Welcome to my life, Dain!



  Dain już oficjalnie jest mój i tylko mój :)
Dain (FOREVER IN MY HEART Excellens Vivarium) śpi sobie właśnie na moich kolanach :)

Drogę do domu prawie całą przespał. Tylko na początku trochę się panoszył, raz zwymiotował.  Został przedstawiony będącemu u mnie na przechowaniu Basterowi (sheltie), ale Basti się wycofał nie chcąc mieć z papisiem kontaktu. Później gdy kurdupel chciał wejść do salonu został obszczekany.
Ale wracając do aklimatyzacji Daina...
Po postawieniu na podłodze zaraz poleciał do kąta między ścianą, a łóżkiem. Później już trochę nabrał odwagi i zaczął łazić po pokoju. Kiedy poszłam na obiad postanowiłam zostawić go samego w pokoju. Gdy weszłam do pomieszczenia, Wybraniec przyleciał wywijając szczurzym ogonkiem :) Pokój cały :)
Postanowiłam zaryzykować i pokazałam Dainowi szarpak. Szarpak w panterkę okazał się być absolutnym hitem! :) Rudy ganiał za nim, skakał do niego, nawet szarpał powarkując przy tym! :D Sensacją dnia stała się wołowa tchawica, z którą w pyszczydle biegał po całym pokoju :) Również mała piankowa piłeczka okazała się atrakcyjną zabawką :) Bardzo mnie to cieszy, szczególnie, że planuję Dainowi karierę agilitowo-frisbową :) Równie radosny jest dla mnie fakt, że Dain cały czas za mną łazi :) Od początku się do mnie przywiązał :)
  
  Dainiasty przypuścił już szturm na donicę i łóżko, ale nieudany :)
Jeszcze! ;)
Zaliczył też dwie wpadki. Ale usprawiedliwia to zarówno jego młody wiek jak i mój absolutny brak doświadczenia z dwumiesięcznymi durniami.

  Chłopina chwyta za ręce bardzo lekko. Ja dłoń przestaje się ruszać on przestaje na nią polować, tylko gapi się :)

 Bez oporów włazi do klatki i gryzie w niej tchawicę. Nie obawia się radia, telefon dotykowy wywołał w nim szok, ale bez żadnej paniki.

  Jak mogę go podsumować?
Jest taki jak oczekiwałam :) Wróżę mu także wspaniałą karierę i jako sportowca i jako mojego przyjaciela :)

Komentarze

  1. No i jest nareszcie wyczekiwany malec! =)
    Zapowiada się obłędny sportowiec, jak widzę. Młody szybko się przyzwyczai, przewodnika już sobie upatrzył w odpowiedniej osobie, więc miodzio. :)
    Życzę Wam radosnych wspólnych chwil.
    No i oczywiście, wyściskaj malucha od cioci Marty! =)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję psiaczka, jest naprawdę piękny :). Sportowiec będzie jak się patrzy, ale najważniejsze, żebyście się razem dobrze bawili ;). Pozdrawiamy ;)

    chersi-labradoodle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, że w końcu do Ciebie dotarł :) Sama nie mogłam się doczekać malca i jego zdjęć u Ciebie na blogu. Śliczny jest.
    Życzę powodzenia w poskramianiu małej bestii i wielu sukcesów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie że Dainek się juz przyzwyczaja :)
    Dużo szczęście Wam życze razem :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Dain jest prześliczny *-* !!! Fajnie ,że już masz go przy sobie :) Super ,że szybko się oswoił i jest do Ciebie przywiązany :D . Musimy się umówić na wspólny spacerek :3
    Pozdrawiam Madzia&Bona.

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję ślicznego maluszka :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojej, jaki cudowny! ♥ Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  8. Czyli pierwsze lody przełamane. Tworzycie już zespół. (:
    Zostaje życzyć samych sukcesów. Sportowych i nie tylko.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty